"Msza za miasto Arras" Andrzeja {#os#16114}Szczypiorskiego{/#} pozostaje do dziś najlepszą książką autora, co potwierdził czas, uwypuklający jej wartości uniwersalne. Gdy się rodziła, była konkretnym protestem pisarza wobec sytuacji Żydów w Polsce roku 1968. Po trzydziestu prawie latach, wciąż pozostaje mądrą opowieścią o pułapkach człowieczego losu, tolerancji i zbiorowej psychozie. Te właśnie przesłania odnajduje współczesny widz, oglądający adaptację powieści, dokonaną przez Igora {#os#4556}Sawina{/#}, a wystawioną w warszawskim Teatrze Powszechnym przez Krzysztofa {#os#694}Zaleskiego{/#}. Spektakl jest wielkim monodramem-wspomnieniem Jana, bohatera wydarzeń, który u schyłku życia przywołuje bulwersujące wypadki w mieście Arras i próbuje ocenić postawy ludzi (w tym i siebie), biorących w nich udział. Spowiadającym się jest Janusz {#os#319}Gajos{/#}; sam na pustej scenie, w stylowym kostiumie zaprojektowanym przez Zof
Tytuł oryginalny
Jan z miasta Arras
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni Nr 230