"Powrót Wielkiego Szu" w reż. Małgorzaty Potockiej w Teatrze Sabat Małgorzaty Potockiej w Warszawie. Pisze Marta Chowaniec w Życiu Warszawy.
Jan Nowicki, Wielki Szu, pojawia się w Sabacie, aby wśród piór i dziewczyn w świecących strojach udowodnić, że jednak nie odnalazł swojego miejsca. Dystansu i szczerości mu nie brak. Jednak patosem i zadęciem żenuje. Przejaskrawiona teatralizacja nie pasuje do wodewilu. Rzewne teksty piosenek nie wpadają w ucho. Jan Nowicki napisał część z nich. O sobie. Cóż, poeta z niego żaden, chociaż życie miał ciekawe. Żył bowiem tak, jakby odbywał podróż, którą wyznaczały poszukiwania Małgorzaty w różnych kobietach. Nie znalazł jej w Las Vegas, królestwie hazardu, ani w Paryżu, gdzie widział ognistego kankana. Teraz na jej scenie w teatrze Sabat z tego wszystkiego się spowiada. Zaczyna tak: wielki karciany oszust wpada do piekła. Tu Lucyfer (rewelacyjna rola Jacka Mureno) chce z nim zagrać w pokera. Gra toczy się o najwyższą stawkę, bo o ludzkie życie. Powinno być napięcie. Ale go nie ma. Są za to szum, tłum i szpagaty, czyli st