- Obok mojego łóżka leży "Idiota" Dostojewskiego. Tam jest prawdziwy humor, a nie to, co pokazują w telewizji. Ludzie się śmieją, kiedy usłyszą słowo "dupa". I kupują na to bilety. Społeczeństwo równo idiocieje - mówi Jan Nowicki, aktor, od niedawna kielczanin.
Obawialiśmy się, że na rozmowę trzeba będzie go namawiać. Było wręcz przeciwnie, od razu się zgodził i sam zaproponował, że odwiedzi nas w redakcji. Mieliśmy już zacząć pytać, gdy... Jan Nowicki: To może ja zacznę. Z Kielcami jest trochę jak z wsią Krzewent na Kujawach, obok mojego rodzinnego Kowala, gdzie siostra wybudowała mi dom. Przez 15 lat robiłem tam dla dzieci Mikołaja, rozdawałem prezenty. Dlaczego o tym opowiadam? Bo nie wystarczy się gdzieś wprowadzić, trzeba jeszcze sobie na to miejsce zasłużyć. Kielce są moim nowym miejscem wbrew zasadzie, że nie przesadza się starych drzew. Nie uznaję jej, wręcz przeciwnie. Nie rozpatruję dokonań, które są poza mną. Interesuje mnie tylko to, co przede mną, nawet jeśli jest to niewielki wymiar. Piotr Rozpara, Maciej Wadowski: No, ale nie wybrał pan Kielc przypadkowo. - Oczywiście, że nie. Najpierw pokochałem kogoś stąd. A dom jest zawsze tam, gdzie serce. Potem znalazłem mieszkanie i