EN

30.09.2019 Wersja do druku

Jan Kobuszewski. Pożegnanie (19.04.1934 - 28.09.2019)

Mawiano i pisano o nim, że gdyby urodził się w USA lub Europie Zachodniej, byłby prawdziwym gwiazdorem komedii filmowej, na miarę Chaplina, czy De Funesa. Że specjalnie dla niego pisano by scenariusze. Tyle tylko, że sam Jan Kobuszewski wyraźnie preferował teatr - wspomina Rafał Dajbor.

Zaprzyjaźnionemu z nim Stanisławowi Barei, który parokrotnie chciał zaoferować mu większe role, odpowiadał, że zagra bardzo chętnie, ale - epizod. Tak, by mnogość dni zdjęciowych nie przeszkadzała mu w pracy w teatrze. Tych "barejowskich" epizodów trochę się zresztą w karierze Jana Kobuszewskiego uzbierało. Dostawca w "Żonie dla Australijczyka", hydraulik w "Poszukiwany Poszukiwana", listonosz w "Nie ma róży bez ognia", cwaniaczkowaty kierowca śmieciarki w "Brunecie wieczorową porą", mieszkaniowy oszust w "Alternatywy 4", złodziej o ksywie "Ksywa" w "Zmiennikach"... Choć Kobuszewskiego uwielbiała kinowa publiczność za jego mistrzowskie epizody, choć brylował na kabaretowych scenach (sam twierdził, że pierwsze wyjście na estradę w kabarecie Dudek kosztowało go wiele nerwów), choć w pewnym okresie telewidzowie uważali go niemal za domownika (dzięki "Wielokropkowi", "Bajkom dla dorosłych" oraz programom kabaretowym Olgi Lipińskiej), a radiosłuc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jan Kobuszewski. Pożegnanie (19.04.1934 - 28.09.2019)

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Rafał Dajbor

Data:

30.09.2019