- Stalinowi przepowiadało przyszłość kilkoro okultystów, między innymi taki, który miał laboratorium w piwnicach Łubianki znajdującej się kilkaset metrów od siedziby MChAT. Już tak chyba jest, że władcy chcą wiedzieć, co się zdarzy, a zwłaszcza to, co inni o nich myślą, po to, by wyprzedzić ich ruchy. Szekspir opowiedział o tym w genialny sposób - Jan Klata opowiada Jackowi Marczyńskiego z Rzeczpospolitej o swoim "Makbecie" w Moskwie.
Jak się panu reżyserowało "Makbeta" w Teatrze MChAT, 700 metrów od Kremla? Jan Klata: Lubię dreszczyk emocji... Dla mnie najważniejsze jest, że pracuję w legendarnym teatrze. Niesamowita praca. A jak to się stało? - William Szekspir to mój ulubiony autor: reżyserowałem dwa razy "Hamleta"- w Stoczni Gdańskiej oraz w Bochum, "Tytusa Andronikusa" w Dreźnie i Wrocławiu, "Ryszarda III" w Grazu i "Króla Leara" w Starym Teatrze. Dyrekcja MChAT dała mi wolną rękę, więc zaproponowałem Szekspira. "Makbeta". Nie mówiono: "Panie Janie, wszystko tylko nie Makbet"? - Usłyszałem, że to ciekawa koncepcja i że się nad nią zastanowią. Potem długo sprawa była w zawieszeniu. Przyjeżdżałem, żeby oglądać aktorów, zresztą znakomitych. Dyrekcja była na tyle miła, że zapraszała mnie do Moskwy, więc nie musiałem prosić o wysyłanie mi DVD z rejestracjami spektakli. Kiedy wracaliśmy do tematu, padały sugestie, żebym może ewentualnie zainteresowa�