W czasach, gdy większość teatrów prześciga się w coraz dziwaczniejszych przedstawieniach, spektakl "Gianni, Jan, Johan, John, Juan, Ivan, Jean..." jest jak oddech, który przynosi widzowi ulgę. Kierowany przez Krzysztofa {#os#4292}Raua{/#} Teatr 3/4 - Zusno z Suwlaszczyzny zaprezentował w Radomiu i Kielcach widowisko formalnie mające niewiele wspólnego z tradycyjnym rozumieniem teatru, a jednak swoją prostotą przypominające klasyczne wzorce. W przedstawieniu czworo aktorów gra nie tyle sobą, ile własnymi dłońmi, rękami, nogami, głowami, plecami i brzuchami. Takimi właśnie "środkami" scenicznymi opowiedziana jest historia życia tytułowego bohatera, czyli każdego z nas, od narodzin aż do śmierci. W czarnej, wielkiej skrzyni z dziesięcioma drzwiczkami odsłaniane są kolejne etapy życia Jana. Zaskakuje pomysłowość inscenizatorów. Seksowną damską nogą w pończosze jest ręka aktorki, brzuchem ciężarnej kobiety - grzbiet aktora, zaś sam bohat
Tytuł oryginalny
Jan, czyli Każdy
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Ludu nr 91