Jerzy Grzegorzewski wystawił "Parawany" Geneta w teatrze "Studio", którego został dyrektorem. Jest to polska prapremiera. Choć twórczość tego autora interesuje nasze teatry (i widzów), jego sztuka, napisana w 1960 r., czekała przeszło dwadzieścia lat na miejsce w naszym repertuarze. Można zrozumieć przyczyny. Jest to utwór olbrzymi. Wystawiony integralnie trwałby... około 8 godzin. Występuje 99 postaci. Akcja jest skomplikowana. Autor pisał pod wrażeniem wojny algierskiej, której dopiero de Gaulle śmiałą decyzją położył kres. Zainteresowanie obyczajami łączy się u Geneta z bolesnymi wspomnieniami przedwojennej służby w Legii Cudzoziemskiej. Sympatię dla ludności objawia w charakterystyczny sposób: poetycki. Kompleksy związane z własną biografią wyraziły się sprawą dwojga, a nawet trojga ludzi nieszczęśliwych, napiętnowanych, odpowiadających na to dążeniem do absolutnej ohydy, a nawet zdrady. Walka toczy się nie tylko zbrojnie. Także i
Tytuł oryginalny
Jakie parawany?
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 16