"Cyrano de Bergerac" w reż. Krzysztofa Kopki i Leszka Bzdyla w Teatrze im. Modrzejewskiej w Legnicy. Pisze Grzegorz Żurawiński w portalu lca.pl.
Premierowi widzowie opuszczali teatr uśmiechnięci i zadowoleni. - Bo było lekko, zabawnie, dowcipnie, a czasami błyskotliwie - mówili zgodnie. Treść przedstawienia nie była tym razem ani tematem rozmów, ani sporów. Społecznie zaangażowany teatr Jacka Głomba sprawił swoim widzom sporą niespodziankę. Zamiast kolejnego bolesnego "tematu do przemyśleń" (jak mawiał radziecki agent Stirlitz z kultowych "Siedemnastu mgnień wiosny") wystawionego w jednej z wielu legnickich ruin, tym razem - na swojej klasycznie mieszczańskiej głównej scenie - zaproponował im teatralną zabawę. Bo właśnie teatr jako taki, jego twórcy, aktorzy, kostium, muzyka, a także teatralne konwencje i sztuczki wydają się motywem, dla którego zdecydowano o wystawieniu klasycznej i trącącej myszką romantycznej "komedii heroicznej" jaką jest "Cyrano de Bergerac" Edmunda Rostanda. Dwie sceny podobały mi szczególnie, już tylko z ich powodu czas spędzony na widowni nie był stracony