EN

15.04.1973 Wersja do druku

Jaka poważna sprawa - śmiech...

NIESPODZIANKA! Poważna scena stolicy, Teatr Narodowy funduje widowni praw­dziwy, gogolowski śmiech. Nie gorzką ka­rykaturę, dramat, bolesną groteskę, ale kome­dię. "Rewizor" Mikołaja Gogola nie potrzebuje reklamy. Karmi się nim teatr na różne sposo­by od lat, wyczyniając zresztą z tą arcysztuką przedziwne rzeczy. Wiadomo - satyra "na"; wiadomo - demaskatorski obraz tamtej rze­czywistości Horodniczych, Bobczyńskich i Ziem-Janików Raj dla Chlestakowów. Skupione w soczewce głupota, korupcja, złość, inercja, efekty niesamodzielnego myślenia. "Rewizor", którego rozbiór logiczny trzeba przechodzić w szkole, który upamiętnia się na scenie kreacjami aktorów. Rodzajowość, drapieżność, komizm sytuacyjny, satyra polityczna - oto cechy, które kojarzą się z dotychczas oglądanymi w Polsce "Rewizorami!'. I nagle - śmiech. Wszystko to co poprzed­nio, ale i lekkość prawdziwej, rasowej komedii. Przedstawienie jasne, kolorowe, przejrzyste ja­kieś, nalan

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jaka poważna sprawa - śmiech...

Źródło:

Materiał nadesłany

Kierunki nr 15

Autor:

Teresa Krzemień

Data:

15.04.1973

Realizacje repertuarowe