Co się stanie, jeśli z powieści Fiodora Dostojewskiego wytniemy dwa kluczowe momenty: zbrodnię i karę? - o "Zbrodni i karze" w reż. Waldemara Śmigasiewicza w Teatrze Bagatela w Krakowie pisze Monika Kwaśniewska z Nowej Siły Krytycznej.
Co się stanie, jeśli z powieści Fiodora Dostojewskiego wytniemy dwa kluczowe momenty: zbrodnię i karę? Takie pytanie zadał sobie najwidoczniej reżyser Waldemar Śmigasiewicz i postanowił to czym prędzej sprawdzić. Wydaje się jednak, że po przekazaniu tego pytania aktorom, uciekł komponować muzykę, zostawiając ich z tym dylematem zupełnie samych. Aha, przepraszam - poinformował jeszcze dział promocyjny, że spektakl będzie odczytaniem współczesnym (cokolwiek to znaczy). Niestety widocznie zapomniał wspomnieć o tym fakcie scenografowi. W wyniku eksperymentu powstało "dzieło" doprawdy trudne do zniesienia. Może więc czasami pewne pytania powinny zostać bez odpowiedzi? Jeśli ktoś, nie daj Boże, nie czytał powieści - nie ma najmniejszej szansy zorientować się, o co chodzi w spektaklu. Wycięcie wszelkich motywów fabularnych miało najprawdopodobniej sprawić, że spektakl skupi się na problemie moralnym i egzystencjalnym. Byłoby to zrozumiałe, gdyby