Z "Balem manekinów" wg Brunona Jasieńskiego jest trochę tak, jak z materiałem na frak lub garnitur... Dobry krawiec sprawi, że będzie leżał świetnie, nieudolnemu zaś nie pomoże nawet najlepiej zbudowany model... Dramat Jasieńskiego, napisany w 1931 r. objawić się dziś może jako dość wdzięczne pole do popisu inscenizacyjnego. Pod jednym wszakże warunkiem, że reżyser zechce potraktować go jako coś więcej niż tylko anachroniczną z naszego punktu widzenia krytykę zachodnich socjaldemokratów i kapitalistów. Jasieńskiemu, zafascynowanemu doraźnymi, politycznymi celami swej twórczości, niejako ubocznie zdarzyło się jednak kilka pomysłów o znaczeniu bardziej uniwersalnym. Akcja sztuki rozgrywa się nie tylko w czasie balu w pałacu fabrykanta samochodów, który w obawie przed strajkiem rywalizuje z innym kapitalistą w pozyskaniu drogą przekupstwa leadera socjaldemokratów, ale także w pracowni paryskiego domu mody. Bal zebranych tu manekinów przy
Tytuł oryginalny
Jak źle skrojony...frak
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Poranny nr 2