Gdyby rzecz traktować w kategoriach instruktażowych, Aleksander Fredro w swojej epoce stałby się mistrzem misternych pouczeń, subtelnych analiz psychologicznych, wreszcie artystą w rozwiązywaniu konfliktów obyczajowych. Dzisiaj zdaje się trudno byłoby mu sprostać tym rolom. Dzisiaj na komedie naszego narodowego prześmiewcy patrzymy trochę przez palce, wprawdzie podziwiając jego kunszt komediopisarski, czując szacunek dla jego zmagań z purytanizmem, bawiąc się zarysowanymi sytuacjami, ale tak, jakbyśmy bawili się, w wieku dojrzałym lalkami z okresu naszego dzieciństwa, przypominając dawne oczarowania, gry, śmiechy, odgrzewając humor, który nie bawi, ale o którym warto pamiętać, że niegdyś nas bawił. Tak mniej więcej przyjmuję dziś Fredrowe zabawy w zazdrość i zdradę, w miłość i nienawiść. Z podobnym uczuciem czekałem też na "Męża i żonę" w reż. Bohdana Korzeniewskiego. Reżyser, smakosz i znawca przedmiotu, wsławiony m.in. inscenizacj�
Tytuł oryginalny
Jak zdradzać żonę
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości, nr 17