EN

7.11.1991 Wersja do druku

Jak w rosyjskim dowcipie

PODOBIEŃSTWO radzieckich i amerykańskich filmów spostrzegałem niejednokrotnie. Zresztą nie tylko ja. Ta sama skłonność do monumentalizmu, do wzniosłych sloganów i patosu sytuacyjnego. Ale żeby podobieństwa zachodziły i w dramaturgii? Nigdy bym tego nie przypuszczał. A jednak ostatni wieczór w poniedziałkowym teatrze telewizyjnym pokazał, że i to może się zdarzyć. Wystawiono, jak wiadomo, nie znaną dotąd w Polsce sztukę Wieniedikta Jerofiejewa pod nieco barokowym tytułem "Noc Walpurgii albo kroki Komandora". Kapitalna, a zarazem tragicznie kończąca się historia jednej nocy w sali u "czubków". Pacjenci, dzięki numerowi "wykręconemu" przez jednego z nich, na jedną noc zyskują trochę wolności i zaczynają rządzić". Resztę P.T. Czytelnicy znają, zapewne. Trudno nie skojarzyć, zarysowanej choćby w największym skrócie, fabułki Jerofiejewa z "Lotem nad kukułczym gniazdem", sztuką rozsławioną - prócz realizacji teatralnych - na całym świecie p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jak w rosyjskim dowcipie

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Zbrojna nr 216

Autor:

Krzysztof Głogowski

Data:

07.11.1991

Realizacje repertuarowe