W nowym rygorze sanitarnym krajowe festiwale muzyki poważnej szukają skutecznej taktyki i ratują z programu, co się da. Wyzwania to koszty za przygotowanie streamów, które zastąpią koncerty "na żywo", konieczność częściowego zwrotu dotacji i odwołania wszystkich zagranicznych artystów - pisze Anna S. Dębowska w Gazecie Wyborczej.
Letnie Koncerty Chopinowskie w Łazienkach Królewskich z udziałem znanych pianistów były jedną z najpopularniejszych imprez w stolicy - pod pomnikiem Fryderyka Chopina za każdym razem zbierało się nawet dwa tysiące osób, w tym bardzo wielu cudzoziemców, "ekspatów" i turystów. W tym roku nie będzie tradycyjnej formuły słuchania muzyki na świeżym powietrzu - cykl został przeniesiony do sieci, koncerty są transmitowane online ze Starej Oranżerii w zabytkowym parku. To radykalna decyzja, przed którą większość festiwali chce się uchronić, ale musi się z nią liczyć do ostatniej chwili. Wyłącznie polscy artyści? Zwykle o tej porze roku rozpoczynała się już polska "festiwaloza", czyli erupcja małych i dużych festiwali muzycznych w całym kraju. Odbywały się jedne po drugich, często prawie w tym samym czasie lub zahaczając o siebie terminami. Teraz nawet największe z nich stoją pod znakiem zapytania. Stanisław Leszczyński, dyrektor artys