W swojej najnowszej książce "Być i nie być" wydanej w Serii Teatru Dramatycznego Tomasz Plata, publicysta oraz komentator życia społecznego i teatralnego, prezentuje się jako wnikliwy czytelnik Derridy, łowca luk w teoriach performatywnych Butler, uważny widz przedstawień Grotowskiego i The Wooster Group. Dorota Aljuch z EXKLUSIV-a pyta go o rzeczywistość teraz i tutaj.
Na końcu swojej książki zapraszasz do teatru. Jak projekt widza jest wpisany w "Być i nie być?" - Tu chyba nie ma żadnego projektu widza. Może raczej pokazuję, jak można patrzeć na teatr czy performans, a poprzez nie - na rzeczywistość. Chodzi o spojrzenie, które widzi sprawy we wzajemnym powiązaniu: dostrzega w teatrze ślady, pozostałości konkretnych doświadczeń z przestrzeni życia potocznego, społecznego, widzi w teatrze narrację, która mówi nam coś o świecie, o jego porządku, schemacie, ideologii, a jednocześnie odkrywa, że sama rzeczywistość ma w wielu swoich przestrzeniach strukturę teatru lub performansu. Rozumiejąc to, wiedzę o teatrze możemy wykorzystywać do interpretowania świata pozateatralnego i odwrotnie. A jaki twórca jest dla ciebie ciekawy? Co chciałbyś usłyszeć ze sceny? - Oczywiście mam jakiś osobisty gust. To przede wszystkim rozmaite wersje teatru i performansu zrodzonego z doświadczenia późnej awangardy lat 60. i 7