"Chłopcy z placu Broni" wg Ferenca Molnara w reżyserii Konrada Dworakowskiego w Teatrze Pinokio w Łodzi. Pisze Łukasz Kaczyński w portalu e-kelejdoskop.
"Chłopcy z Placu Broni" na chłodno mówią o Polsce zasnutej dymem z rac odpalanych w imię jeszcze lepszego spektaklu. Tego, który od kilku lat nie tylko na ulicach opowiada o dobrych wojownikach, co dzielnie bronią ("modlitwą" i kamieniem) Ojczyzny, a po prawdzie tworzą toksyczne dla wspólnoty projekcje o Innych, Zdrajcach, Wrogach. Pisze Łukasz Kaczyński Są spektakle, które chciałoby się widzieć lepszymi, bardziej dopiętymi, by ich ważność spełniała się w formie. "Chłopcy z Placu Broni" Konrada Dworakowskiego to rzecz wnikliwa, na chłodno mówi o Polsce zasnutej dymem z rac odpalanych w imię jeszcze lepszego spektaklu. Tego, który od kilku lat nie tylko na ulicach opowiada o dobrych wojownikach, co dzielnie bronią ("modlitwą" i kamieniem) Ojczyzny, a po prawdzie tworzą toksyczne dla wspólnoty projekcje o Innych, Zdrajcach, Wrogach. "Chłopcy", choć przygotowani w teatrze kojarzonym z młodszą widownią, chcą w jakimś porywie wyłamać się wiekowym