EN

15.05.2015 Wersja do druku

Jak umierają słonie. Głos fotoreporterów wojennych

- Ta praca to samozniszczenie - mówi Greg Marinovich, legenda fotografii wojennej, jeden z bohaterów spektaklu dokumentalnego "Jak umierają słonie" w reż. Marcina Libera. W spektaklu pojawi się więcej bohaterów odwołujących się do prawdziwych postaci, np. Bractwo Bang Bang - pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

Pisząc scenariusz przedstawienia "Jak umierają słonie" Magda Fertacz sięgnęła po poruszające książki Grażyny Jagielskiej - "Miłość z kamienia" i "Anioły jedzą trzy razy dziennie". Jagielska to żona Wojciecha Jagielskiego, najbardziej znanego polskiego korespondenta wojennego (pracował dla GW). Jego żona spędziła wiele miesięcy w szpitalu wojskowym z objawami skutków stresu bojowego. Psychiatra zaproponował jej, żebym spróbowała pozbyć się swojego koszmaru - pisząc. Napisała o kulisach zawodu męża i życiu w związku, w obezwładniającym strachu o życie partnera. Bractwo Bang Bang i inni W spektaklu pojawi się więcej bohaterów odwołujących się do prawdziwych postaci, np. Bractwo Bang Bang. Tak nazwano Grega Marinovicha, Joao Silvę, Kevina Cartera i Kena Oosterbroeka, południowoafrykańskich fotoreporterów, którzy dokumentowali przerażającą przemoc jaka towarzyszyła upadkowi apartheidu w RPA w latach 1990-1994. By zdobyć najlepsze

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jak umierają słonie. Głos fotoreporterów wojennych

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Szczecin nr 112

Autor:

Ewa Podgajna

Data:

15.05.2015

Realizacje repertuarowe