Autor posadził naprzeciwko siebie dwie pary i z sadystyczną przyjemnością zafundował im okrutny seans psychoanalityczny. Reżyser spektaklu pozwolił nam w nim uczestniczyć.
Alma (Bogusława Pawelec) i Robert (Bronisław Wrocławski), zgorzkniałe małżeństwo aktorów po czterdziestce zaprasza do siebie Heddę (Dorota Kiełkiewicz), także aktorkę i Jonasa (Piotra Krukowskiego), wziętego psychologa. Na początku są banalne rozmówki o niczym ("a co tam słychać?", "jak nowa kanapa?"), ale z upływem czasu przyjacielska kolacyjka przeradza się w okrutną psychodramę, rodzaj przetargu na życie. Każdy z bohaterów chce sprzedać to, co uważa za najlepsze, nie wie jednak, że ma mocno przechodzony towar. Bo kto kupi frustracje, złudzenia i zawiedzione marzenia? Bogusława Pawelec stworzyła prawdziwą kreację. Zaczęła jak u Hitchocka: najpierw trzęsienie ziemi, potem napięcie rosło i trzymało do końca. Krzyczała, szeptała, płakała i śmiała się na przemian, miotała się po scenie, by za chwilę paść "bez zmysłów" na kanapę. Jej Alma to kobieta dojrzała, błyskotliwie agresywna, piekielnie inteligentna, prowadząca totalną wojn