Znowu oglądaliśmy w czasie festiwalu słynną już sztukę Mrożka, tym razem w wykonaniu Teatru Starego z Krakowa. Jest to piąta inscenizacja "Tanga", którą miałem okazją tu widzieć. Wspominam o tym nieprzypadkowo. Im dłużej przyglądam się materii tego utworu, tym wyraźniej odczuwam, że wprawdzie "Tango" jako całość to sztuka świetnie pomyślana i zmontowana, ale niejeden z elementów tej błyskotliwej konstrukcji okazuje się przy bliższej obserwacji dość sporny. Docenijmy w pełni niezaprzeczalną wartość i sukces "Tanga", ale przyznajmy przy tym, że warstwa pastiszu jest w tekście Mrożka chwilami zbyt widoczna, że jego niektóre parodystyczne pomysły bywają nieco efekciarskie i łatwe. Spieszę z wyjaśnieniem, że bynajmniej nie składam tych wszystkich wątpliwości na karb krakowskiej inscenizacji {#os#1115}Jarockiego{/#}, która w moim odczuciu stanowi osiągnięcie nieprzeciętnej rangi. Osiągnięcie, z którym w ogóle nie wytrzymuje poró
Tytuł oryginalny
Jak tańczyć "Tango"?
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza Nr 20