"Joanna d'Arc na stosie" Arthura Honeggera w reż. Moniki Strzępki w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Buntowniczka Monika Strzępka zrobiła w Krakowie spektakl o Joannie d'Arc, drapieżny, ale chwilami zbyt oczywisty. Arthur Honegger swojemu oratorium dramatycznemu "Joanna d'Arc na stosie" nadał ostateczny kształt, gdy miało mieć sceniczną premierę w Paryżu po zakończeniu II wojny światowej. Dopisał prolog, w którym chór śpiewał posępną pieśń o Francji podzielone i zhańbionej. Miało to wówczas bolesny wydźwięk aktualny. W podobny sposób odbieramy przejmującą muzykę Honeggera w Operze Krakowskiej, jako że Monika Strzępka nie odnosi jej w żaden sposób do XV-wiecznej Francji. To my jesteśmy narodem podzielonym konfliktami. Na dodatek uwikłał się w nie Kościół katolicki, który kilka wieków temu odegrał ponurą rolę w doprowadzeniu na stos Joanny. W spektaklu Moniki Strzępki oglądamy zatem nasz świat, na szczęście bez dosłownych odniesień do dzisiejszej polskiej rzeczywistości. Sceniczny obraz zapowiada nadciągający totalny kataklizm