Erynie wbiegają tuż za Orestesem. Ich szaty w nieładzie, w plamach - chyba ślady błota. Wszyscy są zmęczeni, ledwo trzymają się na nogach. Trudno w takiej sytuacji śpiewnie recytować Ajschylosowy wiersz. Więc z trudem go wyrzucają z siebie to głośniej, to ciszej - niewyraźnie. Aż przywrą do ziemi wyczerpani. Widzimy wtedy na środku sceny jasnożółty okrąg (krąg Dionizosa? orchestry?) okolony kamieniami, układającymi się w ławy? schody? Tak się zaczyna Oresteja - wyreżyserowana przez Janusza Kozłowskiego - w Teatrze Dolnośląskim; zaczyna się od momentu, który w tragedii Ajschylosa stanowi zakończenie Ofiarnic - drugiej części trylogii. Dalej u Ajschylosa już tylko Eumenidy (Orestes z Delf udaje się do Aten, gdzie Areopag osądzi jego zbrodnię, a gdy ułaskawiony syn Agamemnona wraca do rodzinnego Argos - Erynie stają się łaskawe, zamieniają się w Eumenidy) natomiast inscenizator jeleniogórskiej Orestei - skoro zaczął prawie od końca - mu
Tytuł oryginalny
Jak streszczać Ajschylosa?
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 15