"Jak stać się żydowską matką w dziesięć praktycznych lekcji" w reż. Jana Prochyry w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Magdalena Zaliwska w portalu Polskiego Radia.
Żydowska matka nie ma nawet prawa chorować, gdyż zdrowie całej rodziny spoczywa wyłącznie na niej, nawet jeśli to ona jest najbardziej chora a lekarze i tak nie znają się na niczym. By nosić miano żydowskiej matki wystarczy mieć zszarpane nerwy, jęczeć na wszystkie możliwe sposoby, mieć skłonności do dramatyzowania. Niezbędna jest także umiejętność zawstydzania innych i budzenia w nich poczucia winy. Każdy, kto chce zostać żydowską matką, musi także opanować sztukę wzdychania. Westchnienie, które wydobywa z najbardziej bolesnej głębi swojej jaźni, jest jej najskuteczniejszym sojusznikiem. Taka właśnie jest matka w spektaklu Jana Prochyry "Jak stać się żydowską matką w dziesięć praktycznych lekcji", którego prapremiera miała miejsce 8 lutego w Teatrze Rampa. To, że tytułowa matka jest narodowości żydowskiej, to tylko prowokacja ze strony autora tekstu Paula Fuksa - wyjaśnia reżyser Jan Prochyra. Gdyby np. tatuś chodził w