- Sam autor, Antoni Czechow, upierał się, że nie napisał wcale tragedii, jak tego chcieli pierwsi inscenizatorzy "Trzech sióstr", lecz przeciwnie, sztukę ani zbyt smutną, ani zbyt wesołą, ot, taką o szarym, prawdziwym życiu. Różnie potem "Trzy siostry" interpretowano, tuż po Rewolucji Październikowej nawet jako satyrę na dawne społeczeństwo. Reżyser toruńskiego przedstawienia poszedł jeszcze innym tropem. Postanowił podkreślić to, co w tekście uniwersalne, ogólnoludzkie. Zrezygnował z rosyjskości, a nawet przywołał filozofię egzystencjalną, z jej fundamentalną tezą - o samotności każdego człowieka, o niemożności prawdziwego porozumienia się z innymi.. Czas w tym przedstawieniu płynie też nieco inaczej niż tradycyjnie w teatrze, nie jest skondensowany, jak zwykle na scenie, ale toczy się takim rytmem, jak w życiu... - tak rozpoczął dyskusję po spektaklu "Trzech sióstr" podczas "Premiery Nowości" znany krytyk teatralny Andrzej Hausbrandt.
Tytuł oryginalny
Jak się Państwu podobało?
Źródło:
Materiał nadesłany
Nowości - Dziennik Toruński nr 69