"Myszy Natalii Mooshaber" Ladislava Fuksa w reż. Marka Mokrowieckiego w Teatrze im. Szaniawskiego w Płocku. Pisze Lena Szatkowska w Tygodniku Płockim.
Czy można na język teatru przełożyć 400 stron powieści? Reżyser Marek Mokrowiecki wybierając prozę Ladislava Fuksa powraca do ulubionej literatury czeskiej i próbuje podzielić się z widzem swoją fascynacją wieloznacznym tekstem. Prapremiera "Myszy Natalii Mooshaber" to kolejna w jego biografii propozycja teatru autorskiego. Udana adaptacja ambitnego tytułu stanowi niezbędny kontrapunkt dla fars i bajek. Znamienne, że płocka scena imienia Szaniawskiego będzie świętować Dzień Teatru Publicznego właśnie tym spektaklem. Bilet za 300 groszy jest doskonałą okazją do spróbowania trudniejszego repertuaru. "Myszy Natalii Mooshaber" powstawały długo. Pierwsze przymiarki do tekstu reżyser uczynił już przed laty, myśląc o swojej profesor z PWST Ryszardzie Hanin. Potem zrealizował w Płocku jeszcze kilka "czeskich" przedstawień, łącznie z "Procesem", chyba najbliższym klimatowi "Myszy...". Nową Natalię zobaczył w Hannie Zientarze i jej powierzył cięża