"Lot nad kukułczym gniazdem" Dale'a Wassermana w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Łukasz Rudziński w portalu Trójmiasto.pl.
Teatralna wersja "Lotu nad kukułczym gniazdem" skazana jest na porównania z doskonałym filmem Miloša Formana, co bardzo wysoko podnosi poprzeczkę twórcom i realizatorom i stawia ich w niewdzięcznej roli, by sprostać zbudowanym przez film oczekiwaniom widzów. Spektakl Teatru Miejskiego nie rozczarowuje głównie dzięki kreacjom McMurphy'ego, Wodza Bromdena i Billy'ego, choć szansa, by wielowymiarowo zmierzyć się z kwestią wolności i zniewolenia, tak dobitnie ukazaną w filmie, została niewykorzystana. Już we foyer Teatru Miejskiego, zanim jeszcze zacznie się spektakl, widzowie dostają czytelny sygnał od scenografów spektaklu (jest to duet Marek Braun - Magdalena Gajewska) - wszystkie osoby z biura obsługi widowni noszą czepki pielęgniarskie. Po wejściu na widownię okazuje się, że część foteli (zazwyczaj przeznaczonych dla publiczności) zajmuje wielki podest, po którym, obok widzów, poruszają się aktorzy. Przekaz jest jasny: wszyscy jesteśmy w szpi