"Palec Boży" w reż.Jerzego Bończaka w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie. Pisze Tadeusz Szyłłejko w Gazecie Olsztyńskiej.
Lekko anarchistyczny duch MontyPythonów patronuje tej nienajgorzej skrojonej komedyjce, toczącej się w niby-średniowieczu. Scenerią "Palca Bożego" jest klasztor, w którym wszystko chyli się ku upadkowi, zaś cudów, zdolnych ściągnąć hojnych pielgrzymów - ani na lekarstwo. Braciszkowie uruchamiają więc handel fałszywymi relikwiami. Usprawiedliwienie mają przekonujące: ich posłannictwem jest "pomagać potrzebującym, a nie... stać się nimi". Interes rozkwita. Nie szukajmy tu wielkiej głębi. Oczywiście, jest w komedii przestroga przed dewaluacją wartości duchowych poddanych handlowej presji. Głównie jednak chodzi o to, by się pośmiać. Bo z jednej strony: kupczenie świętościami to proceder stary jak świat. Z drugiej strony naśmiewanie się z mnichów, którym bliższe są wartości ziemskie - to również zawsze był wdzięczny interes dla kpiarzy, od Rabelais'ego czy Boccaccia począwszy (o warmińskim biskupie Krasickim nie zapominając). I tak ju