"Raj dla opornych" Michele Riml w reż. Krystyny Jandy w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Hanna Karolak w Gościu Niedzielnym.
Gdy trzeba zamienić luksusowy hotel na camping i namiot, nie zawsze da się robić dobrą minę do złej gry. Kto nie chciałby znaleźć się w raju i przebywać tam do "końca świata"? Niestety, zdarza się, że skusi nas wąż, rumiane jabłko, i ani się obejrzymy, a łagodny Sędzia każe nam ów raj opuścić. Przynajmniej wiemy jedno: sami sobie byliśmy winni. Gorzej, gdy to wypędzenie z raju nastąpi bez naszej winy. Barbara i Karol, bohaterowie wystawionej w Teatrze Polonia sztuki "Raj dla opornych", tracą któregoś dnia stabilne podstawy egzystencji. Co się stało? Właściwie nic. To, co dotyka wielu z nas. Karol traci pracę i prawo do emerytury, Barbara, na której barkach spoczywał cały dom, nie potrafi wesprzeć męża, który kompletnie się załamał. Pierwsze, co muszą zrobić, to zmienić standard życia. A więc już nie luksusowy hotel i beztroskie wakacje, ale camping, namiot, obiadki gotowane na kocherze, łono przyrody i cisza. Ahoj, przygodo. N