"Mała Steinberg" Lee Halla to tekst, który niebezpiecznie kojarzyć się może z amerykańskim kinem familijnym. Zwłaszcza jego szczególną odmianą: tragicznymi historiami o nieszczęściach porządnych mieszczańskich rodzin. Schemat zawsze jest taki sam: matka lub ojciec, tudzież najstarszy syn dostaje paraliżu lub raka, albo HIV. Rodzina cierpi, rodzina społecznie jest na cenzurowanym, rodzina się rozpada, by ostatecznie, przy łóżku chorego zjednoczyć się na powrót, po czym jeszcze obficiej, pełniej czerpać z życia. Problem z takimi filmami nie polega na doborze tematu, nie wynika z fabuły, lecz bierze się z nieznośnie łzawej, sentymentalnej stylistyki. I nawet jeśli puszczane po "Dzienniku" spełniają swoją misję społeczną, artystycznie zawsze będą do bani. W głąb siebie Hall napisał monolog dziewięcioletniej autystycznej dziewczynki chorej na raka. Mamy więc aż dwie choroby, jedną poważniejszą od drugiej. Co gors
Tytuł oryginalny
Jak pokazać autyzm?
Źródło:
Materiał nadesłany
Dzień Dobry nr 41