W sprawie Luka Percevala nie mamy powodów do kompleksów. W Teatrze Szekspirowskim w Gdańsku właśnie gościł "Front", w ciągu najbliższych miesięcy przyjadą do nas "Makbet" i "Blaszany bębenek". Jeździmy po Polsce za jego przedstawieniami, ilekroć się pojawiają. I jest nam z tym dobrze, bo chłonąć teatr i świat Percevala to za każdym razem udowadniać sobie, że się nie popełniło błędu przy wyborze życiowej drogi, bo teatr bywa zdolny do opisu rzeczywistości i dotykania metafizycznych strun - pisze Jacek Wakar w Dzienniku Gazecie Prawnej.
Widzieliśmy już "Hamleta", "Wujaszka Wanię", "Płatonowa", "Sen o jesieni", "The Truth about the Kennedys" i wiele innych. Wystarczy, by wyrobić sobie pogląd o kosmosie belgijskiego artysty, który swoje miejsce znalazł również w teatrze niemieckim. Jest głównym reżyserem w Thalia Theater w Hamburgu, stale współpracuje w NT Cent w Gandawie, "Makbeta" przygotował w Petersburgu. Swojego czasu krążyły pogłoski o ewentualnej pracy Percevala z aktorami TR Warszawa, ale do dzisiaj do niczego nie doszło. Pozostaje nam zatem śledzić kolejne dzieła Luka Percevala dość regularnie pojawiające się na różnorodnych festiwalach, od Wrocławia po Gdańsk, od Łodzi po Toruń. Podczas pokazu "Frontu" w Teatrze Szekspirowskim spotkałem na widowni znakomitą aktorkę. Poprzednio widzieliśmy się w listopadzie w łódzkim Teatrze Jaracza, gdzie Perceval pokazywał swego "Płatonowa" z Gandawy. Żartowaliśmy, że jesteśmy jak ruchomy fanklub reżysera, bez mała jego gro