Telewizja to dziwna sztuka, dziwna mieszanina artyzmu i techniki. Może ten fakt będzie oczywisty dla pokoleń zerkających już znad smoczka na szklany ekran. My jeszcze mamy prawo się "cudować", choć nie zwalnia nas to od kulturalnego obowiązku podejmowania prób zrozumienia istoty zagadnienia. Nie ulega wątpliwości, że telewizja, podobnie jak inne sztuki, posiada swoje "prawidła gry". Może są bardziej skomplikowane i jest ich więcej, może nie wszystkie odkryte (szczególnie u nas), ale przez to mocniej dopingujące do penetracji tematu. Na użytek rozważań o spektaklu "Fantazego" warto się pokusić o hipotetyczne sprecyzowanie jednego z "prawideł" sztuki telewizyjnej. Sprawa jest dużo łatwiejsza, gdy prezentuje się utwory współczesne. Ich bohaterowie - goście w naszych mieszkaniach łatwiej się zadomawiają, przychodzą bowiem z naszych czasów, są ubrani jak my, ich sposób myślenia i bycia jest podobny do naszego. Znacznie jednak trudniejsza sprawa,
Tytuł oryginalny
Jak patrzeć na klasykę?
Źródło:
Materiał nadesłany
Ekran nr 8