"Kogut w rosole" w reż. Marka Gierszała w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Ewa Koszur w Głosie Szczecińskim.
Salwy śmiechu podczas sobotniej premiery "Koguta w rosole" w Teatrze Polskim. Teatr przy Swarożyca nie zawiódł. Jak się spodziewaliśmy, skoro premiera miała się odbyć niemal w przededniu sylwestrowej zabawy, musiało być wesoło. No i było. Nawet ci, którzy widzieli brytyjski film "Goło i wesoło", nie nudzili się ani trochę, choć spektakl trwał prawie trzy godziny. Było na co popatrzeć, a i napięcie rosło w miarę rozwoju akcji. Zespół Polskiego ma renomę dobrego teatru komediowego, ze świetną sceną kabaretową pn. Czarny Kot Rudy. Nie zawodzi więc ani Adam Dzieciniakwroli męża pantoflarza, ani Jacek Piotrowski, choć pojawia się tylko na kilka minut, za to w kilku pulowerkach i peruce poczciwego safanduły. Niemal nie do rozpoznania jest także Zbigniew Filary w roli bezdomnego z manią samobójczą, ongiś nauczyciela tańca, przechodzącego ponowną metamorfozę. Podobnie jest z innymi bohaterami sztuki Samuela Jokica "Kogut w rosole". Wszyscy są b