EN

4.05.2020 Wersja do druku

Jak moje "sam" nabrało globalnego znaczenia

"Poszedłbym z córką na lody w waflu. Do teatru bym poszedł jak zwykle. Zajrzałbym do Pana Gara, Dragona i Czarnego Kota. Po mieście bym się szwendał z ludźmi (...). Przytulałbym się bez końca na powitanie i na pożegnanie też bez końca..." - zanotował w dwunastym dniu #zostanwdomu w prowadzonym na Facebooku dzienniku Adam Ziajski - reżyser teatralny, aktor, twórca i kierownik artystyczny Sceny Roboczej. Publikujemy obszerne fragmenty jego dziennika.

dzień 6. (19.03) Od rana w kamienicy dwa remonty. Sąsiedzi są pragmatyczni. Fioła można dostać. Na ulicy sporo ludzi. Niektórzy mijani wstrzymują powietrze. W sklepie idzie im trudniej. Zadzierzgnąłem pierwszą balkonową znajomość. Starszy pan też pali. dzień 7. (20.03) W nocy śniło mi się, że gramy jakiś spektakl i nagle wpada policja. Widzowie i aktorzy uciekali razem. Koszmar jakiś. Od rana kolejne konferencje. Kultura przechodzi do e-ofensywy. Życia mi nie starczy, żeby to wszystko zobaczyć. Taki urodzaj, a to dopiero początek. dzień 8. (21.03) Pierwsza wiadomość z góry: za złamanie kwarantanny będą kary po 30 tysi. Druga wiadomość z góry: wybory się odbędą, bo państwo działa normalnie. Odpowiedź z dołu: powodzenia. Dzisiaj zrobiłem 9 km. Widziałem ludzi i drzewa. dzień 9. (22.03) Od roku mieszkam sam. Teraz moje "sam" nabrało globalnego znaczenia. Żeby to jednak mnie nie przerosło, postanowiłem przestawić szaf�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jak moje "sam" nabrało globalnego znaczenia

Źródło:

Materiał nadesłany

kultura.poznan.pl

Autor:

Adam Ziajski

Data:

04.05.2020

Wątki tematyczne