Był osobowością powojennej polskiej sceny teatralnej. Czasem kontrowersyjną, niekiedy celowo nastawioną na komercję. Ale nigdy nie pozostawiaj ącą widza obojętnym - pisze Lucjan Strzyga w Polsce Metropolii Warszawskiej.
Do elitarnego świata reżyserskiej magii trafił przypadkowo, ale w historii polskiego teatru kilka stronic należy bezapelacyjnie tylko do niego. Burzył krew krytykom scenicznymi eksperymentami, ale ściągał też tłumy przed telewizyjne ekrany i do teatrów, w których zdarzyło mu się reżyserować. Do legendy przeszły jego wizje narodowej klasyki, próby zrobienia z teatru rozrywki dla mas i skandaliki, którymi szczodrze szpikował swoje przedstawienia. Ryczące motocykle podczas "Balladyny" czy sfora psów podczas spektaklu na deskach jego ukochanego Teatru Nowego na zawsze znalazły miejsce wśród anegdot miłośników teatru. Ostatnie lata spędził jednak w depresji, odrzucony przez środowisko i wciąż szukający sobie miejsca w nowej rzeczywistości. Ta wiadomość poraziła nie tylko fanów teatru: Adam Hanuszkiewicz, aktor, legendarny reżyser, twórca potęgi Teatru Telewizji, wreszcie dyrektor i organizator teatralny - nie żyje. Zmarł wczoraj w warszawskim