"Sztuka kochania, czyli sceny dla dorosłych" w reż. Krzysztofa Jasińskiego w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Pisze Henryka Wach-Malicka w Dzienniku Zachodnim.
Ars amandi jakoś nie ma w naszym kraju szczęścia do literatury, która albo skręca w stronę pornograficznej dosłowności, albo topi się w lirycznych oparach poezji. A na scenie to już w ogóle owej sztuki kochania nikt nie pokazuje, w obawie przed posądzeniem o "nie wiadomo co". Zdenerwowany tą sytuacją Zbigniew Książek popełnił był nietypową formę teatralną, czyli układankę muzyczno-aktorską, prezentującą różne fazy zauroczenia płcią przeciwną. Nietypową, bo jego "Sztuka kochania czyli sceny dla dorosłych" to nie jest solidna opowieść o jednym romansie, tylko skeczowy melanż emocji i namiętności, przepływających jak marzenia przez głowy zakochanych. Książek, znany przede wszystkim jako autor tekstów piosenek, dobrze czuje się w takiej małej zamkniętej formie. Jego opowiastki mają zwartą akcję i najczęściej pieprzną pointę, której sens i wdzięk zależą jednak od stopnia aktorskiej... elastyczności. Przeszkodę tę omijają bez pu