"Wyrzeczenie" w reż. Jarosława Tochowicza w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
"Wyrzeczenie". Co zamierzało? Miało skarcić? Tak. A wzruszyło delikatnie. Miało w nas, w kapitalizmie zagubionych Polakach młodych, omdlałego ducha ocucić - a ciepły uśmiech wykrzesało. Miało karcić za wadliwe wybory życiowe - a dało nam półtorej godziny odpoczynku od nas samych. Surowe być miało, etycznie nieprzejednane i moralnie dojmujące, i uszy szlachetną tezą dźgać miało, hasłem tym ocalającym: "Opamiętaj się, Polaku młody, opamiętaj się rodaku konsumpcjonizmem przeżarty - jeszcze masz czas!!!"... Z grubsza tak miało smakować wyreżyserowane przez Jarosława Tochowicza "Wyrzeczenie" Jarosława Kamińskiego: jak tysiąc innych interwencyjnych arcydzieł społecznie zaangażowanej młodzieży scenicznej. Cóż, nie wyszło... I Bogu niech będą dzięki! Amen. Notka w programie, nie ma co kryć, poty sprowadziła. "Wyrzekam się. Wyrzekam się siebie, swoich ideałów. Wyrzekam się życia. Dla nowej lodówki, fotela, awansu w firmie. Filozofia