Jak dziś widzimy niedawną PRL-owską erę? Oczywiście w ponurych, przytłaczających barwach. Oczywiście jako zbiorowisko absurdów. Tak też przedstawił ją Bogusław Nowicki, scenarzysta i reżyser widowiska "Ostatnie tango w PRL- u". Na przedstawienie złożyły się żarty kabaretowe i piosenki, które - jak twierdzi reżyser - "o coś walczyły". Był to zbiór przypadkowy i nieciekawy, jednak premierowa publiczność zaakceptowała nawet stary, nieśmiertelny skecz o Borynie. Stylistyczna niejednorodność widowiska musiała doprowadzić do artystycznej klapy. Również aktorzy niewiele mogli zrobić, by uratować to przedsięwzięcie. Zresztą tylko Jadwiga Dziedzic i Ewa Józefczyk zaprezentowały kabaretowy nerw i nieodzowne przy tym poczucie humoru. Mógłby reżyserowi pomóc choreograf Conrad Drzewiecki, gdyby oprócz finałowego, wspaniale zakomponowanego tanga opracował także inne sceny. W sumie było to "Tango..." czasu remontu (był taki akcent w scenografii Tere
Tytuł oryginalny
[Jak dziś ... ]
Źródło:
Materiał nadesłany
Goniec Teatralny nr 7