EN

21.04.2000 Wersja do druku

Jak dusz dogania aktorów

Nasza stara przyjaciółka opowiedziała znaną anegdotę o Indianinie, który w czasie podróży siadł gdzieś na rozstajach. I siedział. Ludzie pytali go: - Co tu robisz? - Czekam, żeby dusza wróciła, bo moja dusza nie nadąża za moją podróżą - odpowiedział. Myśmy mieli takie samo wrażenie; tyle się zdarzało, że zapominaliśmy o wielkich przeżyciach.

O tym, jak dusze doganiają ciała, opowiadają Witold Mazurkiewicz z Kompanii Teatr i Janusz Opryński z Teatru Provisorium, którzy przez prawie dwa miesiące podróżowali po USA ze spektaklem "Ferdydurke" Witolda Gombrowicza. W Polsce przedstawienie wyreżyserowane przez obu wymienionych zostało uhonorowane wieloma nagrodami, m.in. zdobyło Grand Prix na festiwalu Klasyki Polskiej '99 w Opolu oraz Nagrodę Artystyczną Miasta Lublina. W USA "Ferdydurke" grana była w Swarthmore, Filadelfii. Nowym Jorku, Los Angeles i na uniwersytetach Zachodniego Wybrzeża. Obejrzało ją ok. 2,5 tysiąca widzów. Zapowiedzi i recenzje opublikowały m.in. "Village Voice", "Time Out", "Los Angeles Times". Tylko teatr plażowy - To była podróż wielobarwna i intensywna. Kiedy graliśmy w Swarthmore College, zapominaliśmy, że dajemy ten pierwszy spektakl w niezwykłym college'u - założonym przez kwakrów, jednym z najdroższych, mającym niezwykłą renomę, jeżeli chodzi o artystyczne p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Wyborcza: Lublin" nr 95

Realizacje repertuarowe