Na 10 grudnia Teatr Polski zapowiada spektakl, który ma szanse stać się wydarzeniem. Będzie to "Solaris" - adaptacja prozy Stanisława Lema, uznawanej powszechnie za absolutnie niesceniczną. Twórcą szczecińskiej adaptacji "Solaris" jest znany reżyser teatralny i telewizyjny Stefan Szlachtycz. Nie podziela on dość rozpowszechnionej opinii o "nieprzekładalności" Lema na język teatru. Według Szlachtycza akcja książki spełnia wszystkie klasyczne reguły budowy dramatu - dzieje się wśród czterech osób, w jednym pomieszczeniu i w jednym czasie. Treścią są ludzkie namiętności, niezależne od kosmicznej rzeczywistości. Reżyser twierdzi, że właśnie teatr, dzięki umowności znaku, nadaje się do tego najbardziej, gdyż nie ma potrzeby kreowania technologicznych światów, jak to zwykle dzieje się w filmach sf. Chce pokazać na scenie po prostu jeszcze jedną opowieść o miłości i udowodnić, że w każdej rzeczywistości człowiek jest
Tytuł oryginalny
Jak Czechow w kosmosie
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta na Pomorzu nr 284