Nie trzeba być fanem muzyki poważnej ani teatru, by tę książkę przeczytać z prawdziwą przyjemnością. Stanisław Radwan czerpał z życia pełnymi garściami i w Polsce i za granicą i potrafi o tym z niewymuszoną naturalnością opowiadać. O książce "Zagram ci to kiedyś..." pisze (AJS) w gazecie Współczesnej.
Stanisław Radwan to wielkie nazwisko dla polskiej muzyki, tzw. poważnej. To także współtwórca wielu sukcesów polskiego teatru. Jako kompozytor, ale i jako dyrektor (także artystyczny) Teatru Starego w Krakowie w dekadzie "Jaruzelskiej" (1980-90), najtrudniejszej w dziejach, przeprowadził scenę tę bez szwanku. Skąd takie zaufanie tego wyjątkowego w Polsce zespołu, by szefem absolutnym uczynić kompozytora? Otóż Radwan od początku "czuł" teatr i ludzie teatru to widzieli. Radził i spierał się z największymi reżyserami, czasami na oczach zespołu, a ci reżyseży często przyznawali mu rację. Jak wyznaje, czasami dostrzegał, że błąd tkwi w nim i dla dobra dzieła komponował nową muzykę, choćby do finału, ale za to tuż przed premierą! A z terminowości nie słynął. Wręcz przeciwnie, a o jego "artystycznych" zachowaniach krążyły legendy. Część z nich Radwan potwierdza. Dodam tu, iż nie trzeba być fanem muzyki poważnej ani teatru, by tę książ