W krótkim tekściku pomieszczonym w wydawnictwie z aktualnym repertuarem Teatru im. Juliusza Osterwy, znajdujemy takie oto zdanie zachęcające do oglądania najnowszego spektaklu, Dam i huzarów Aleksandra Fredry: "Zapraszamy do gabinetu luster - na pewno się rozpoznasz, a jeśli nie siebie, to najbliższych..." A aktorzy? Czy znaleźli w arcykomedii hrabiego Fredry jakieś odbicia ze swojego życia? I czy swoje życiowe doświadczenia w damsko-męskich układach przenieśli w jakiś sposób do interpretacji swych ról? Czy prywatność znalazła odbicie na scenie? Postanowiliśmy to sprawdzić. *** HUZARY Paweł Sanakiewicz - Major * Wieść niesie, że w przeciwieństwie do Majora ma Pan duże doświadczenie w kontaktach z kobietami. Ile to żon na przykład Pan posiada? - Jedno dziecko, jedną żonę. * Skromnie zabrzmiało, ale jakimś tam doświadczeniem na linii damsko-męskiej Pan dysponuje? - W wieku lat 46 powinienem. * I wtedy jak się gra taką rolę, jak Major
Tytuł oryginalny
Jak aktorzy wczuwają się w Damy i huzary
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Lubelski nr 16