Spektakl pokazuje, że autorytet oparty wyłącznie na wieku nie gwarantuje słuszności sądów (...) To przemyślana, dojrzała i inteligentna wypowiedź skierowana zarówno do dziecka, jak i opiekuna - o "Tymoteusz wśród ptaków" w reż. Arkadiusza Klucznika w Teatrze im. H. CH. Andersena w Lublinie pisze Katarzyna Piwońska z Nowej Siły Krytycznej.
Miś Tymoteusz jest bohaterem kilku opowieści dla dzieci napisanych przez Jana Wilkowskiego. Nieżyjący już Wielki Mag Teatru wymyślił postać rozumnego niedźwiadka kilkadziesiąt lat temu i od tej pory jego przygody miało w swoim repertuarze dziesiątki zespołów z całego kraju. Perypetie młodego misia cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem widzów po dziś dzień - czego dowodem jest spektakl "Tymoteusz wśród ptaków" w reżyserii Arkadiusza Klucznika, wystawiony w lubelskim teatrze im. H. CH. Andersena. Tymoteuszowi, mieszkańcowi lasu, zdarzyło się kiedyś zawędrować na polanę, gdzie znalazł w trawie jajo. Szukał gniazda, z którego wypadło, ale żaden z ptaków nie zgłosił braku. Szybko stało się jasne, że zguba - a właściwie podrzutek - należał do kukułki, która swoim zwyczajem czmychnęła, nie martwiąc się o przyszłość potomka. Zupełnie inną postawę reprezentuje Tymoteusz, który postanowił - nie pytając rodziców o zgodę - zadba