- Kiedy patrzę na wszystkie kolorowe pisma, widzę, że my, aktorzy, jesteśmy traktowani jak towar na półkach. Ubiera się nas w ciuchy, które trzeba sprzedać, dopasowuje się do nas jakieś kosmetyki. W żadnej gazecie nie mogę przeczytać porządnej recenzji ze spektaklu, tylko co najwyżej jego opis. Nie ma nikogo, kto potrafiłby w recenzji ocenić jak dany aktor zagrał, po co wystawiono jakąś sztukę - mówi aktor.
"Choć ludzie myślą inaczej", mówi SHOW aktor. Przez to, że uważano go za bogacza, miał poważne kłopoty. Nam zdradził, jakie, opowiedział też, jak dba o swoje 30-letnie małżeństwo i znosi bunt nastoletniego syna. Jest pan już w show-biznesie ponad 30 lat. Nie czuje się pan zmęczony życiem w świetle fleszy? - Media interesują się głównie tym, kto z kim, ewentualnie za ile, ale nie ma pytania "po co"... Kiedy patrzę na wszystkie kolorowe pisma, widzę, że my, aktorzy, jesteśmy traktowani jak towar na półkach. Ubiera się nas w ciuchy, które trzeba sprzedać, dopasowuje się do nas jakieś kosmetyki. W żadnej gazecie nie mogę przeczytać porządnej recenzji ze spektaklu, tylko co najwyżej jego opis. Nie ma nikogo, kto potrafiłby w recenzji ocenić jak dany aktor zagrał, po co wystawiono jakąś sztukę. A ja najwięcej mam do opowiedzenia publiczności poprzez swoją pracę. W moim prywatnym życiu nie ma żadnych sensacji. Od 30 lat mam tę samą żo