"Poczekalnia" w reż. Jarosława Wojciechowskiego w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze Łukasz Kaczyński w Kalejdoskopie.
Wyszło nieźle. Zważywszy nie tylko na nieduże teatralne doświadczenie reżysera, ale też na pułapki, jakie zastawia dziś twórczość Jacka Kaczmarskiego. O "Poczekalni. Kaczmarski/Tymański" w Teatrze Nowym pisze Łukasz Kaczyński. Z okien klubu Poczekalnia widać widzów wchodzących do Teatru Nowego. W jego środku też jest "Poczekalnia" - inscenizowany koncert, w którym nowe spojrzenie na twórczość Jacka Kaczmarskiego zaproponowali Jarosław Wojciechowski (scenariusz i reżyseria) i Tymon Tymański (aranżacje). Jakie? Odrzucające etykietę bardów Solidarności, która przywarła do duetu Kaczmarski-Gintrowski. Nie ma tu zatem piosenek np. z "Muzeum" - programu, który przez odwołanie do wybranych dzieł malarstwa podejmował tematy narodowe i polityczne, sytuując je jako część historycznego procesu. Nie ma więc żadnych "Autoportretów Witkacego", "Kredek Kramsztyka" czy "Rejtanów...". A jednak intencja realizatorów koncertu wydaje się podobna. Wydobyli on