Celebruje życie. Każdego dnia smakuje je na nowo i cieszy się nim jak mały chłopiec. Uważa, że ludziom uśmiechniętym łatwiej się żyje. Niezwykle interesujący mężczyzna, którego można słuchać godzinami. TOMASZ SCHIMSCHEINER udowodnił nam, że optymizm ma wiele wspólnego z wirusem grypy. Rozprzestrzenia się szybko i w sposób niekontrolowany. Uwaga! Ten mężczyzna zaraża szczęściem.
Sobota, godzina trzynasta- to dla pana chyba dobra pora? - Zaskakująca obserwacja. Lubię zaskakiwać! - W takim razie udało się pani. Ale skąd takie wnioski? Tryska pan humorem i niespożytą energią. To chyba nie przez przypadek, prawda? - To raczej kwestia genów. Moja mama jest bardzo radosną osobą, więc mam to po niej. Poza tym wydaje mi się, że jeżeli człowiek jest uśmiechnięty, to po prostu łatwiej mu się żyje. Ale chyba nie muszę pani tego jakoś specjalnie tłumaczyć, bo zdaje mi się, że również pani w to wierzy, (śmiech) Trafiłpan w dziesiątkę. Wychodzę z założenia, że dostajemy od życia to, co sami dajemy. - No proszę! Tak więc jeżeli będę uśmiechnięty, to najprawdopodobniej również dostanę uśmiech. Tak już jakoś jest, że wolę iść - jak mówił Marek Edelman - tą słoneczną stroną ulicy. Nie chcę, żeby mi to życie uciekało. Po co się martwić, skoro można tego nie robić. Hindusi stwierdzili, że Europejc