"Już się Ciebie nie boję, Otello!" w reż. Joanny Lewickiej na Scenie Prapremier Invitro w Lublinie. Pisze Andrzej Molik na swoim blogu.
Oszalały z zazdrości Otello nie dusi Desdemony. Ona - Ewelina Stepanczenko - woła błagalnie: - Darek! Pomaga. Dariusz Jeż, Otello, uosobienie obcego, aktor amator pośród zawodowców, gangster o więziennej przeszłości ze stygmatem wyzwoleńca, popada w błogi spokój. Raduje się. Cieszy, że młodziutka Ewelina - w przeciwieństwie do kolegów w aktorskiej profesji, Marcina Zarzecznego - Rodryga, Adama Patera - Kassya (Cassia), Ewy Pająk - Emilii i spiritus movens wszelkich w tej sztuce intryg i poczynań Pawła Pabisiaka - Jago(na) nie odbiera telefonu z propozycją, być może, jak wobec Ewy, reklamy proszku Vizir za 15 (tysięcy?). Otello nie popełnia też zaplanowanego przez mistrza Szekspira samobójstwa. Jeżo ze Stepanczenko porozumiewawczo się do siebie uśmiechają. Ona go najwyraźniej "kocha" (cudzysłów w tej piętrowej konstrukcji jak najbardziej uzasadniony). On - żeby nie było łatwo: kto? Otello? Jeż? Maur? Gangster? Naturszczyk aktor? - również Wszys