"Ryszard III" Williama Shakespeare'a w reż. Piotra Ratajczaka w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Pisze Maja Ignasiak w Tygodniku Miasto.
Nie ma teatralnego widza w Koszalinie, z wyjątkiem może tych najmłodszych, którzy nie znaliby tutejszych spektakli Piotra Ratajczaka. Każdy z nich, od "Wodzireja. Koszalinkulturkampf" poprzez "Szewców" aż do ostatniej w kolejności "Kartoteki", zapisał się tu jako wydarzenie. Warto było czekać na następne. Świadczy o tym choćby fakt, że pierwsze przedstawienie "Ryszarda III" premierowa publiczność przyjęła owacją na stojąco. A nie jest to normą w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym. Według Williama Szekspira król Ryszard III stał się nikczemnikiem na skutek targających nim frustracji. Te powodowane były jego odrażającą fizycznością. Czytelnik i widz poznaje przyszłego władcę Anglii w momencie, gdy ten świadomie postanawia zostać ucieleśnieniem zła. Z niemal filozoficzną rezygnacją, z wystudiowanym a pozornym pogodzeniem się ze swymi defektami ten "człowiek ledwie na pół sklecony i to tak koślawo, że na jego widok ujadają psy" podejmuje decy