EN

21.02.2006 Wersja do druku

Ja się tylko drę

Ten materiał jest nieco osobisty. Chociaż ja nigdy nie pozwolę sobie na to, żeby atrakcyjność tego, co robię na scenie, budować na moich obyczajowych przeżyciach - o nowej płycie opowiada JANUSZ RADEK, wokalista i aktor.

DZIENNIK ZACHODNI: Przygotował pan materiał na nową płytę pod tytułem "Dom za miastem"... JANUSZ RADEK: Przez ostatnie dwa lata dużo jeździłem, poznawałem różnych ludzi. Zacząłem się zastanawiać, jakie są koszty tego, że co niektórzy chcą być artystami, chcą osiągnąć sukces i wyrastać ponad przeciętność. Nieraz zastanawiam się, czy uśmiechnięty człowiek, który spogląda na mnie z gazety, rzeczywiście jest szczęśliwy. O tym jest ten program. A pan jest człowiekiem szczęśliwym? - Staram się. Bywam szczęśliwym człowiekiem. Ten materiał jest nieco osobisty. Chociaż ja nigdy nie pozwolę sobie na to, żeby atrakcyjność tego, co robię na scenie, budować na moich obyczajowych przeżyciach. Czasem zastanawiam się, czy wybrałem dobrą drogę. Jaką pan płaci cenę za to, że chce być artystą? - Zdarzało się, że gdzieś byłem, chociaż nie do końca chciałem. Musiałem być, bo taki był wymóg wydawcy. Chcąc być grzecznym, star

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ja się tylko drę

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Zachodni nr 42/18/19.02.06

Autor:

Adrian Karpeta

Data:

21.02.2006