"Ja, Piotr Riviere, skorom już zaszlachtował siekierom swoją matkę, swojego ojca, siostry swoje, brata swojego i wszystkich sąsiadów swoich..." w reż. Agaty Dudy-Gracz w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu. Pisze Grzegorz Chojnowski na swoim blogu.
Kiedym oglądał pierwszą część blisko czterogodzinnego spektaklu Agaty Dudy-Gracz wiedziałem, co tutaj napiszę: olśniewający, piękny, liryczny (mimo iż okrutny). Gdy aktorzy ogłosili przerwę, trochę się zirytowałem, bo w takim transie ostatnio nie zdarzyło mi się oglądać żadnego przedstawienia. No ale trudno, trzeba było opuścić trybunę przeznaczoną dla Świadków oskarżenia (na którą wprowadził mnie na początku Cezary Studniak, ojciec tytułowego bohatera) i przejść przez ciemny labirynt do foyer. Po przerwie miejsce wybierał Tomasz Schimscheiner (m.in. Młynarz). Popatrzył wnikliwie w oczy i grobowym głosem skierował na Cmentarz, a więc całkiem niezły punkt obserwacji. Innych aktorzy prowadzili na Ławę przysięgłych, do sektora Lekarzy, polecali usiąść w ławach dla Wiernych i tak dalej. Kilkorgu widzom dostała się własna, jednoosobowa loża w kształcie sławojki, a na przykład prezydent Dutkiewicz został Obywatelem gminy Aunay. W t