EN

30.12.2013 Wersja do druku

Ja nie zwolnię, bo tak lubię

- Robię teatr jakby dla siebie. Na mój gust, mój temperament, moje emocje i moje poglądy. A ponieważ jestem przeciętna w tym sensie, że podoba mi się to, co bardzo wielu ludziom, to ludzie przychodzą tu i czują się tak jak ja, czyli dobrze. Podoba im się i mają poczucie, że nie tylko nie stracili wieczoru, ale przeżyli coś ważnego. Dla mnie to, co robimy, jest ważne - mówi KRYSTYNA JANDA w świątecznym Dużym Formacie.

Agnieszka Kublik: Jest pani rodzinna? Krystyna Janda: Bardzo, bardzo. I rodzina jest mi bardzo potrzebna. I te rytuały, które każda rodzina ma. To daje poczucie bezpieczeństwa. Spotykamy się w ciągu roku, tak "fundamentalnie" i wszyscy, tylko z okazji urodzin i imienin mojej mamy. Przy innych okazjach obecność nie jest traktowana tak obowiązkowo. Ale Wigilie, śniadania w pierwsze dni świąt, rocznice śmierci, ślubów staramy się jednak spędzać razem. Uwielbiam te śniadania, obiady, kolacje. Przygotowuje je mama z gosposią. Te święta też rodzinne? - Tak. Święta jak co roku w Milanówku, cztery pokolenia: mama, ja i siostra, nasze dzieci i ich dzieci. W tym roku nie będzie rodziny spoza Warszawy, ale jak co roku będzie przyjaciel rodziny, samotny starszy pan, który już od lat święta spędza z nami. W tym roku będzie trochę inaczej, bo nasze dzieci wyjeżdżają na narty, na ferie, w związku z tym tylko w Wigilię będziemy razem. Wszystko dookoła ba

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Ja nie zwolnię, bo tak lubię

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 299/24/26-12-13 Dodatek Duży Format

Autor:

Agnieszka Kublik

Data:

30.12.2013