EN

24.02.1968 Wersja do druku

"Ja - Napoleon"

Ten skecz zbudowany na zabawnym pomyśle, zamordowanym przez rozpisanie na pełnospektaklową, trwającą dwie i pół godziny sztukę teatralną, uświetnił specjalny numer "Dialogu" (9/66) wydany z okazji Kongresu Kultury Polskiej. Przez półtora roku, mimo absolutnej posuchy, żaden z teatrów nie pokwapił się z jego wystawieniem - i oto sztuczka Joanny Olczak - "Ja-Napoleon czyli potęga wyobraźni" trafiła na dużą scenę warszaw­skiego Teatru Dramatycznego.*) Teatr ten już od dłuższego czasu prowadzi z upo­rem przekorny i zaczepny dyskurs z na­szą historią i tradycją oraz jej ciążeniem na współczesność, tylko robił to zwykle na znacznie wyższych piętrach. Można przeprowadzić jakąś linię od "Śmierci porucznika" Mrożka przez sztukę Róże­wicza "Spaghetti i miecz" aż do utworu Joanny Olczak. W dwu pierwszych wypadkach było się jednak z kim i o co wadzić. W "Ja-Napoleon" żona zagranicznego dziennikarza Ludwika, polskiego kores­pondenta czasopis

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Słowo Powszechne nr 47

Autor:

Stefan Polanica

Data:

24.02.1968